Polaroid Now - powrót do korzeni
Autor: Maciej Luśtyk
Polaroid powraca do klasycznej nazwy sprzed lat i prezentuje nowy aparat, który ma być prostą w użyciu, ale funkcjonalną natychmiastówką dla mas.
Historia reanimacji marki Polaroid właśnie dobiegła końca. Po tym jak w 2007 roku inicjatywa Impossible Project uratowała ostatnią fabrykę firmy, twórcy projektu stale rozszerzali swoją działalność. Oprócz sprzedawania nowo opracowanych filmów opracowali też własny, nowoczesny aparat natychmiastowy, a w 2018 roku zmienili nazwę na Polaroid Originals. Teraz powracają do pierwotnej nazwy Polaroid i pokazują aparat Polaroid Now, który można uznać za współczesne wcielenie modelu Impulse AF czy serii 660 Autofocus (choć bez charakterystycznie otwieranego przodu).
Nowy Polaroid ma wreszcie system AF, samowyzwalacz i tryb podwójnej ekspozycji. Większości osób nie będzie potrzebne nic więcej
Aparat jest przede wszystkim stosunkowo niedrogi (cena na zachodzie to 99 dolarów), a przy tym oferuje właściwie wszystko, co potrzebne by skutecznie i wygodnie wykonywać zdjęcia natychmiastowe. Co chyba najważniejsze, korpus wyposażono w system AF, który automatycznie ustawi ostrość w zależności od tego, jak blisko aparatu znajduje się fotografowany obiekt. Dzięki temu nie będziemy musieli pamiętać o każdorazowym przełączaniu manualnego ogranicznika ostrzenia.
Aparat pozwala także na fotografowanie z wyłączoną lampą błyskową, która dodatkowo ma działać teraz jeszcze precyzyjniej, a to za sprawą regulowanej siły błysku, automatycznie dobieranej względem pomiarów wbudowanego światłomierza. Mamy też wreszcie pełnoprawny tryb podwójnej ekspozycji oraz wyzwalacz czasowy.
To chyba najciekawszy z "nowych" Polaroidów. Szkoda tylko, że zabrakło trybu Bulb i łączności bezprzewodowej
Na pierwszy rzut oka Polaroid Now rysuje się jako świetny model na początek przygody z natychmiastowymi filmami Polaroida, a przynajmniej taki, który funkcjonalnością w żaden sposób nie odstaje od klasycznych konstrukcji. Brakuje jedynie trybu Bulb (długie czasy naświetlania) i możliwości zdalnego wyzwalania za pomocą łączności Bluetooth, którą oferowało kilka z najnowszych aparatów firmy.
Otrzymujemy za to wbudowany, ładowany przez USB akumulator, który na jednym ładowaniu pozwoli na wypstrykanie około 15 wkładów. Biorąc pod uwagę ich cenę (około 75 zł za 8 zdjęć), mało kto będzie w stanie sprawdzić to w praktyce.
Aparat obsługuje wkłady typu Polaroid i-Type i Polaroid 600.
Cena i dostępność
Na polskim rynku aparat pojawi się na początku kwietnia, w 7 wariantach kolorystycznych: czerwonym, pomarańczowym, żółtym, zielonym, niebieskim, czarnym i białym. Warianty kolorowe będą jednak oferowane w limitowanych seriach.
Za aparat zapłacimy 619 zł.
Więcej informacji o aparacie znajdziecie pod adresem polaroid.com.